Tak to prawda. Gdy, niestety, ktoś ta bliski jest chory, jest w jakiś sposób rozchwiany - wtedy tak. Jednak Moja myśl zakłada Matkę nie koniecznie idealną, ale kochającą. Mam nadzieje, że wiadomo o co chodzi i nie muszę dalej rozwijać.
Co do tego, że ja wiem jaki jestem... oj... tu miałbym wielkie obawy tak powiedzieć. Trzeba być wielkim by móc to powiedzieć i aby to potwierdzić - wg mnie - trzeba w tym momencie zamilczeć (hm.. mam następną myśl ;).
Tylko najgorzej jak mame ma sie schorowaną, i ciagle płacze i wyzywa i jak mozna wywnioskować ze dowiesz sie prawdy? jaki jesetm..?Nawet Matka tego nie wie...tylko ja sam...