Hmm... Nie śpię sam - to pomaga. Myślom mówię, że zobaczymy się jutro, a sobie - gdy przeginam pałę - przestan ...dolić Marek i to mi pomaga. Traktuję siebie męska ręka. W przenośni rzecz jasna [;
PS Nie wiem skąd to upodobanie do erotyzmu i nie zgadzam się, że jest to cecha ludzi z nadprodukcją intelektualną hehe
@.Rodia, to ja Ci zazdroszczę. Ja przed snem mam tan naładowaną głowę emocjami, obrazami, myślami i wszystkim, co mi na głowie leży, że nie potrafię sobie ot tak zasnąć.
Rozumiem. W 99,9% przypadków też tak robię. Ale jest ten jeden promil, gdzie po prostu nie da się inaczej... I wtedy nagle nadchodzi ten spokój. Brak niezadowolenia, napięcia i frustracji. Zostaje sam spokój :-)
Uważam, że opanowanie przynosi wiecej korzyści jezeli chodzi o zdrowe podejście do sprawy.
Wsciekanie się w moim świecie wygląda jak małe dziecko w sklepie, ktore krzyczy na mamę że nie chce mu kupic zabawki czy czegolowiek. Ponadto takie uwalnianie emocji jest czesto nakrecaniem się jeszcze bardziej. Rozumiem czemu ludzie tak robią, ale wolę inne metody. Daję odczuć komuś w subtelny sposób moje niezadowolenie, ale najpierw po prostu wyrażam swoje mysli. Frustrację trochę trudniej znieść, ale też mozna.
Na okrągło jestem zdenerwowany, ale nie wybucham, albo nie wsciekam się. Może trzeba do tego dojrzeć. Zazwyczaj nie chowam urazy, ale dbam o to, by nie przelewać na kogoś moich myśli w niewłaściwy sposób.