Hmm. Nie uważam się za patologicznego kłamcę, ale nie ufam ślepo. Obłuda częściej uważana za prawdę, bo "taka ładna i konformistyczna" ;) oj nie nie, ;)
To taka gra na inteligencję. I poczucie błyskotliwości. Przebywając w jakimś gronie więcej niż w domu nie chcesz by zabiła Ciebie rutyna, mózg...on płacze bez bodźców...hmm tak wmówiłam na 5 minut, że kolega z pracy złapał wenerkę, a nie uczulenie. Bez emocji nie jesteśmy niczym więcej jak kamieniami. Pobudzać do życia. Czy umiejętne posługiwanie się ironią, sarkazmem to kłamstwo? Czy poddawanie próbie otoczenia z którym się obcuje?
Ja bardziej miałem na myśli, że prawda, taka oczywista usypia czujność i też w tedy trudno zarzucić komuś, że kłamie, np. jak ktoś może kłamać w sprawie "A", skoro o sprawach "B", "C" i "D" powiedział prawdę.
To oczywista oczywistość, to tak jak z pisaniem wiersza czy książki, bez kłamstw prawda sama może nie ponieść czytelnika do ostatniego wersa, do ostatniej strony. Tak samo życie w prawdzie jest nudne i przewidywalne, ale z wplecionym weń kłamstwem jest jak rosół z kaczki z odrobiną natki pietruszki i kilkoma nutkami tak zwanego pieprzu ziołowego. To bedzie tekst poniedziałku - czy ktoś podejmie rękawicę?