Na początku praca nad sobą jest przyjemnością...Gdy potrafimy korzystać z danych nam narzędzi odkrywamy piękniejszy świat...Ogarnia nas euforia, fascynacja zmian...Później gdy okazuje się, że praca nad sobą to nie tylko piękne chwile odkrywania...ale długi proces wspinania się najczęściej pod górkę...czar pryska...Wypada wtedy wziąć urlop...który rozluźnia nas i często przekreśla dalsze wzrastanie... Pozdrawiam Michale...