jestem chyba winna wyjaśnienia. myśl jak najbardziej w porządku, a jeśli nadzieja nie parzy i nie gaśnie, to nie w moim przypadku. Moja odeszła wraz ze śmiercią dziadka, który mi ją dawał, a sparzyła mnie nieraz, wtedy, kiedy ją miałam, a coś nie wychodziło.