... a własnie że nie tam... kara daleko za tą granica leży... dosadnie mówiąc... nie grzechem jest położyć się wspólnie do łózka... sztuką jest z niego wstać i nikogo nie skrzywdzić...
Dla niektorych grzech nie istnieje...:)
Granice i zasady to pakiet indywidualny "szyty" na miarę potrzeb i oczekiwań, zmienny jak my i czasy w jakich żyjemy...
A nie nasuwa Wam się pytanie, gdzie jest ta granica? "Szatan" dał sobie spokoj oddając władze ludziom, ktorzy doskonale sobie sami radzą przesuwając granice i ustalając zasady...
Z zasady granic nie znają... Gdyż ciągle je poszerzają.
I tylko po to by łamać... Bez granic (bezszczelnie) kłamać.
... no tak, sama myśl o gilotynie nie wystarczy... muszą głowę włożyć, czasem i poczuć ostrze na karku, by zrozumieć...
niestety niektorzy "nie czują grzechu", gdy kary nie zaznają...Zalują tylko tego,ze zostali na nim przyłapani...
... a własnie że nie tam... kara daleko za tą granica leży... dosadnie mówiąc... nie grzechem jest położyć się wspólnie do łózka... sztuką jest z niego wstać i nikogo nie skrzywdzić...
;-)
Tak ,grzech -tam gdzie kara:)
... wiesz Alu, dla mnie granica grzechu nie leży tam gdzie się coś dzieje, ale tam gdzie skutki się zaczynają... tak bym to ujął...
Dla niektorych grzech nie istnieje...:)
Granice i zasady to pakiet indywidualny "szyty" na miarę potrzeb i oczekiwań, zmienny jak my i czasy w jakich żyjemy...
... raz leży, raz stoi ta granica... ale ciekawe pytanie stawiasz...
;-)
A nie nasuwa Wam się pytanie, gdzie jest ta granica? "Szatan" dał sobie spokoj oddając władze ludziom, ktorzy doskonale sobie sami radzą przesuwając granice i ustalając zasady...
... ejże, bardziej to poetycka niż sceptyczna interpretacja...
;-)
... o wa, nawet "kłaść" się przy tych granicach lepiej nie próbować... że tak powiem...
;-)
dlatego lepiej nie przekraczać niektórych granic:)
... i zamiast do "nieba siódmego", sprowadzi do "piekieł bram"...
;-)
zachłanność może psuć smak...
... lubię np. flaczki z octem... ale od razu cała butelka do talerza?...
;-)