Myślała że życie to ciągłe happy endy. Więc czekała na swojego księcia. A on...on się nie zjawił. Zgadnijcie co zrobiła? Postanowiła być niezależna i ma gdzieś pieprzonego kasanowe !
Mhm, chyba i w moim przypadku można tak to określić. Szczęśliwa. Podoba jej się ta niezależność. ;> Tylko czasami zerka z cieniem zazdrości na romans chłopca stajennego z pomywaczką.