Musimy pilnować własnego nosa, bo serce już gdzieś na dłoni, dusza na ramieniu, boki chcą się zrywać. Nie pomagają dwie lewe ręce. Powoli tracimy głowę bo wszystko w cudzych rękach grających Nam na nerwach. Nie chcę szukać dziury w całym, ale chcemy czy nie, jesteśmy już na ustach innych. Wszystko za pasem. Trzeba wziąć się w garść i stworzyć w końcu porządnego człowieka...
Naja, "młody" właśnie przestał być nastolatkiem..20 lat. Mam nadzieję, że poukładany będzie jak do tej pory;) Yestem, otóż to, cały czas składamy siebie po cząstce. Nie można rozkładać rąk, tylko postawić na siebie i się tworzyć ;)
Niektórym się wydaje, że dostaną 500 za kilkanaście minut pracy twórczej (rekord staruszka Coelho, to 11 minut :P ), a procest twórczy naprawdę trwa całe życie... Fajne. :))