Menu
Gildia Pióra na Patronite
envie.

envie.

Może nie powinnam była się zatrzymywać. Otwierać ust z wrażenia. Podchodzić do okna bliżej. Podchodzić zbyt blisko do ciebie... Pytać jak minął dzień. Jak się masz, czy jesteś dziś w potrzebie… Potrzebie, dokładnie takiej samej jak (byłam) ja...

Może nie powinnam była wpuszczać cię w moje niepewne progi. Pozwolić ci wejść spojrzeniem od razu głębiej. Wstrzymać oddech. Zatrzymać się. Zakręcić cię tak jak zakręciłeś na palec moje włosy, jak zakręciła się łza wzruszenia, gdy w twoich oczach ujrzałam siebie.
Może nie powinnam oblizywać ust na pytanie co tutaj robisz? Może sama nie powinnam pytać się ciebie o to samo, kiedy parę minut wcześniej modliłam się do Boga by przywiał do Miasta Cieni wiatr zmian, i właśnie TY byłeś tą zmianą.
Może powinnam zatkać uszy gdy mówiłeś ty dla mnie, ja dla ciebie. Odwrócić się, spuścić wzrok, spuścić sukienkę jak zasłonę milczenia, nie zanurzać się, nie nurkować w twoim spojrzeniu, w twoich słowach, w twoich oczach, dłoniach, duszy, ciele.
Wtedy przynajmniej tak by nie bolało.
Wtedy przynajmniej nie byłoby nam siebie mało.
Wtedy przynajmniej bylibyśmy dla siebie nieznajomymi.
Nieznajomy – ty.
Nieznajoma – ja, którzy przeszli obok siebie niezauważenie, choć nie taki był odwieczny plan.

13 513 wyświetleń
100 tekstów
21 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!