Chodzi mi o tego Boga, którego od początku istnienia rasy ludzkiej próbuje się zdefiniować jakąś etykietką i opisać jakimiś słowami: Bóg, Absolut, Jaźń, Mądrość, Poznanie, Świadomość, Ojciec. Słowa są bez znaczenia i mogą być jedynie wskazówką prowadzącą do tego co każdy z nas skrywa w sobie, a to jest niezmienne niezależnie od rasy i wiary. Odpowiedź na to pytanie jest w Tobie.
Każdy ma Boga w sercu, ale nie każdy go tam odnalazł. Niewielu szuka w sercu, większość szuka na zewnątrz siebie, a to serce jest prawdziwą świątynią Boga.