Menu
Gildia Pióra na Patronite

Mogłeś żyć ze złamaną nogą, to i z sercem dasz radę. Włoży się w gips. Kiedyś przecież musi się zrosnąć.

147 002 wyświetlenia
1738 tekstów
256 obserwujących
  • 17 February 2010, 22:12

    W momencie, kiedy wszystko i wszyscy są przeciwko Tobie, to Ty w zakamarkach pamięci wspominasz scenę, w której przybito stempel z napisem "odrzut".

  • anomalia

    17 February 2010, 22:09

    Ja chyba niestety wierzę, że wiesz, że można, że będzie się całkiem szczęśliwym... Tylko to 'całkiem', takie jest mało warte, gdy czasem czujesz się jak kupa.

  • 17 February 2010, 22:03

    Też tak można...
    Szkoda tylko, że są to tylko słowa. I szkoda, że nie wierzę w ich znaczenie.

  • anomalia

    17 February 2010, 21:57

    Jak dla mnie to nie jest koniecznie optymistyczne. Jest całkiem ironiczne. I kojarzy mi się z
    "bo przecież można żyć bez powietrza"
    Bo przecież żyć trzeba, bo w coś wierzyć trzeba, więc i 'po burzy przychodzi słońce" chociażby i od roku padało.

  • 17 February 2010, 14:14

    Te słowa to są takim... jakby pocieszeniem, kopniakiem, że człowiek da radę.
    Po czym przychodzą momenty i stwierdza się, że nie ma się sił.

    Złamanie zawsze niesie ze sobą jakiś skutek. Kiedy łamie się nogę, a jest się koszykarzem, piłkarzem... Kontuzja może pozostać. Skreśla być może karierę, jaką chciano osiągnąć, ale dalej można grać w kosza.
    Tak samo jest z sercem. Włoży się go w gips... Tylko gips jednak w tym wypadku jest tylko metaforą... Czym będzie ten gips? Może przyjacielem, który wyciągnie na piwo. Może spotkaną w tramwaju przez przypadek osobą. A może czasem...
    Bo przecież... ta kontuzja, to wspomnienie zostanie.

  • Bloou

    17 February 2010, 09:21

    Brawo :)

  • Seneka 18

    17 February 2010, 08:59

    Jak zawsze najwyższa półka.

  • Irracja

    17 February 2010, 06:58

    ... oj, Kasiu... sam nie wiem jak to odczytać... ale chyba jako duży przytyk do tych którzy bagatelizują uczucia i sprawy innych... i rozumiem ich, jak się słyszy i czyta tyle tych skarg... to człowiek sam ma ochotę odejść i pośmiać się... lecz czy to powód by robić docinki zamiast pocieszyć drobnym słowem... albo i zmilczeć?... zwłaszcza gdy dotyczy to przyjaciół i bliskich... dla nas, może to i, mało ważne... lecz dla nich to poważna sprawa... nieraz, sami nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób ranimy innych...