Nikt jej nie znajdzie, bo szukają tylko ci, którzy chcą czegoś dla siebie. Poza tym to mrzonka.
exsilentio
Quidem.art
17 grudnia 2021 roku, godz. 11:21
Nieprawda. Właśnie ją czuję. Prawie cztery lata byłem teraz z największą, prawdziwą miłością mojego życia. Zniszczono mi ją z wyrachowaniem i nienawiścią. Fakt, teraz zdycham a życie straciło sens. Jednak nie można ani zniszczyć, ani zabić czegoś, czego nie ma. Zatem moje cierpienie jest dowodem, że prawdziwa miłość istnieje. Warto jej szukać całe życie. Nawet jeśli będzie się ją miało tylko 3 lata, rok, czy nawet dzień, to warto. Życzę powodzenia.
ODIUM
Imię? Takie, jakie mi nadasz.
17 grudnia 2021 roku, godz. 11:36
Miłość to coś, co się robi, a nie czuje. Skoro Twoje życie straciło sens, to znaczy, że byłeś zależny, a nie kochałeś, a Twoje cierpienie jest tego niezbitym dowodem.
Prawdą jest, że nie można zniszczyć tego, czego nie ma, więc sam sobie przeczysz.
Miłości szukają zdesperowani i chcący być kochanymi, a nie ci, którzy sami kochają. Ci, którzy kochają, stale mają wokół siebie ludzi, których mogą kochać, a wzajemności nie oczekują. Co to za miłość, która kończy się po trzech latach, jednym roku czy dniu? To tylko iluzja, która pęka jak bańka mydlana. Kiedy miłość się kończy, oznacza to, że nigdy jej nie było.
exsilentio
Quidem.art
20 grudnia 2021 roku, godz. 10:52
Odium, zwykle staram się zachować życzliwe zrozumienie innych, ale obecnie mam to w dupie. Pieprzysz bzdury.
Miłości się nie robi. To takie "mondre" hasełka tylko "nie słowa a czyny... Mniej gadaj więcej rób"
I sofistyczne rozwiązanie zagadki "jak się skończyła to znaczy, że nie było"
Sama wymyślasz te słodko i mądrze brzmiące bzdury?
Miałem jeszcze odruch wyjaśniać, pokazać krok po kroku głupotę Twoich dywagacji. Ale mi się już nie chce. Rzygać mi się tylko chce od tych ludzkich durnych przemyśleń. Są jak rozsmarowane masło bez kromki.
Powiem tylko, że się mylisz. Mylisz się okrutnie dlatego, bo starasz się znaleźć podstawę do tego, żeby moja teza, postanowienie, wyczuwalne w twórczości, wydawała się bezpodstawna. I żebym z tego zrezygnował.. Ale już za późno. Ja zrozumiałem co się stało, zrozumiałem swoją winę i podjąłem decyzję o karze, a właściwie o zakończeniu tego w optymalny sposób.
Więc jeśli będziesz w przyszłości chciała komuś podobnie pieprzyć to staranniej przemyśl argumentację. Zdrówka życzę
ODIUM
Imię? Takie, jakie mi nadasz.
23 grudnia 2021 roku, godz. 19:32
No właśnie widać. Cóż... pewnie trafiłam w czuły punkt.
Moja argumentacja jest zawsze starannie przemyślana, Ty za to posługujesz się jedynym dostępnym Ci argumentem - „argumentum ad personam”. Gratuluję. 😁 Każdemu się wydaje, że to inni pieprzą bzury. Jesteś właśnie żywym dowodem zdolności człowieka do miłości i... chęci podjęcia wysiłku... rozumowania. Jeszcze raz moje gratulacje. 😉
Na marginesie, nie jest moją ambicją kochać, ale nie obnoszę się dumnie z etykietką kochającego... w przeciwieństwie do wielu tutejszych, którzy miłość mają tylko w gębie. 😁
Miłość bierze się z... księżyca. Spada jak grom z jasnego nieba. 😉 Wtedy niezmiernie łatwo by było kochać, a sam pokazujesz, że na miłość za bardzo brak Ci szacunku do przekonań innych. Nie można kochać jednego, a nienawidzić drugiego. Obłuda, obłuda...
exsilentio
Quidem.art
23 grudnia 2021 roku, godz. 23:29
Starannie przemyślana. No to zobaczymy.
A konkluzja z mojej reakcji o.. Erystycznych sztuczkach... kulą w płot. Kiedy ktoś, kogo właśnie podle potraktowano.. Oszukano, zdradzono, okradziono, lżono, drwiono... Kiedy ktoś taki cierpi i nagle czyta krytykę o tym że nie kochał bo tamten wie lepiej, bo się zna, tylko... Był zależny?!... I skąd wytrzasnęłaś prawo dla siebie do arbitrażu czy ja, ktoś o kim qwa nie masz zielonego pojęcia kim jestem jak myślę co robię, kochałem i czy 3 lata to w miłości dużo czy mało... [...]
ODIUM
Imię? Takie, jakie mi nadasz.
24 grudnia 2021 roku, godz. 1:07
Owszem, starannie. Może Ty kiedyś zobaczysz, ale musisz najpierw odważyć się otworzyć oczy.
Nie stosuję żadnych erystycznych sztuczek, nie zależy mi na przekłamywaniu rzeczywistości, reaguję na jej skrzywienia... stąd mój komentarz.
„Kiedy ktoś, kogo podle potraktowano.. Oszukano, zdradzono, okradziono, lżono, drwiono...”. Ja, ja, ja i jeszcze raz ja. To słyszę. W miłości to nie ty i twoje cierpienie stanowi priorytet, ale dobro drugiego człowieka. Ja zaś słyszę tylko stękanie, jaki to ja jestem biedny. To nie [...]
exsilentio
Quidem.art
24 grudnia 2021 roku, godz. 20:40
Edytowano 24 grudnia 2021 roku, godz. 22:06
Nie czytałem całości. Ty żyjesz na swojej, ja na swojej planecie. Szkoda krzyczeć przez próżnię. Dobrej drogi.
ODIUM
Imię? Takie, jakie mi nadasz.
7 kwietnia 2022 roku, godz. 18:46
Żyjemy na tej samej planecie. Ty się oddzielasz grubą kreską, bo śmiem mówić coś, co jest Ci nie w smak. W istocie szkoda mówić do kogoś, kto ma zatkane uszy i nie chce słuchać, bo już wie.
exsilentio
Quidem.art
8 kwietnia 2022 roku, godz. 1:59
Spójrz na sprzeczność w swoim komentarzu. Nie chce słuchać, bo już wie?
Jeśli wiem, to słucham z ciekawością. To pogłębia moją wiedzę o dodatkowe aspekty.
I skoro wiem, to nie mam zatkanych uszu. Wiedza rodzi się na styku tego, co wewnątrz z tym, co na zewnątrz. Brak któregokolwiek z tych elementów rodzi niewiedzę.
Czyli ironicznie mówisz, że nie wiem?
Czy to ma być argument, że określasz mnie nieprawdziwymi barwami? Nie rozumiem tego. Na pustą walkę szkoda każdej chwili.
ODIUM
Imię? Takie, jakie mi nadasz.
8 kwietnia 2022 roku, godz. 11:39
Nie ma żadnej sprzeczności w moim komentarzu. Ludzie, którzy uważają, że już wszystko wiedzą na jakiś temat, są nieskorzy do słuchania. Wyimaginowana wiedza zatyka im uszy. Po co mają słuchać, skoro już wiedzą, skoro już znają odpowiedź?
Jesteś niezwykle optymistyczny, skoro myślisz, że ludzie chcą pogłębiać swoją „wiedzę”. Najwięcej wiedzą zaś ci, którzy wiedzą najmniej.
Pokochać można i kamień bez wzajemności. Prawda ujęta z uśmiechem :)
Nikt jej nie znajdzie, bo szukają tylko ci, którzy chcą czegoś dla siebie. Poza tym to mrzonka.
Nieprawda. Właśnie ją czuję. Prawie cztery lata byłem teraz z największą, prawdziwą miłością mojego życia. Zniszczono mi ją z wyrachowaniem i nienawiścią. Fakt, teraz zdycham a życie straciło sens. Jednak nie można ani zniszczyć, ani zabić czegoś, czego nie ma. Zatem moje cierpienie jest dowodem, że prawdziwa miłość istnieje. Warto jej szukać całe życie. Nawet jeśli będzie się ją miało tylko 3 lata, rok, czy nawet dzień, to warto. Życzę powodzenia.
Miłość to coś, co się robi, a nie czuje. Skoro Twoje życie straciło sens, to znaczy, że byłeś zależny, a nie kochałeś, a Twoje cierpienie jest tego niezbitym dowodem.
Prawdą jest, że nie można zniszczyć tego, czego nie ma, więc sam sobie przeczysz.
Miłości szukają zdesperowani i chcący być kochanymi, a nie ci, którzy sami kochają. Ci, którzy kochają, stale mają wokół siebie ludzi, których mogą kochać, a wzajemności nie oczekują. Co to za miłość, która kończy się po trzech latach, jednym roku czy dniu? To tylko iluzja, która pęka jak bańka mydlana. Kiedy miłość się kończy, oznacza to, że nigdy jej nie było.
Odium, zwykle staram się zachować życzliwe zrozumienie innych, ale obecnie mam to w dupie. Pieprzysz bzdury.
Miłości się nie robi. To takie "mondre" hasełka tylko "nie słowa a czyny... Mniej gadaj więcej rób"
I sofistyczne rozwiązanie zagadki "jak się skończyła to znaczy, że nie było"
Sama wymyślasz te słodko i mądrze brzmiące bzdury?
Miałem jeszcze odruch wyjaśniać, pokazać krok po kroku głupotę Twoich dywagacji. Ale mi się już nie chce. Rzygać mi się tylko chce od tych ludzkich durnych przemyśleń. Są jak rozsmarowane masło bez kromki.
Powiem tylko, że się mylisz. Mylisz się okrutnie dlatego, bo starasz się znaleźć podstawę do tego, żeby moja teza, postanowienie, wyczuwalne w twórczości, wydawała się bezpodstawna. I żebym z tego zrezygnował.. Ale już za późno. Ja zrozumiałem co się stało, zrozumiałem swoją winę i podjąłem decyzję o karze, a właściwie o zakończeniu tego w optymalny sposób.
Więc jeśli będziesz w przyszłości chciała komuś podobnie pieprzyć to staranniej przemyśl argumentację. Zdrówka życzę
No właśnie widać. Cóż... pewnie trafiłam w czuły punkt.
Moja argumentacja jest zawsze starannie przemyślana, Ty za to posługujesz się jedynym dostępnym Ci argumentem - „argumentum ad personam”. Gratuluję. 😁 Każdemu się wydaje, że to inni pieprzą bzury. Jesteś właśnie żywym dowodem zdolności człowieka do miłości i... chęci podjęcia wysiłku... rozumowania. Jeszcze raz moje gratulacje. 😉
Na marginesie, nie jest moją ambicją kochać, ale nie obnoszę się dumnie z etykietką kochającego... w przeciwieństwie do wielu tutejszych, którzy miłość mają tylko w gębie. 😁
Miłość bierze się z... księżyca. Spada jak grom z jasnego nieba. 😉 Wtedy niezmiernie łatwo by było kochać, a sam pokazujesz, że na miłość za bardzo brak Ci szacunku do przekonań innych. Nie można kochać jednego, a nienawidzić drugiego. Obłuda, obłuda...
Starannie przemyślana. No to zobaczymy.
A konkluzja z mojej reakcji o.. Erystycznych sztuczkach... kulą w płot. Kiedy ktoś, kogo właśnie podle potraktowano.. Oszukano, zdradzono, okradziono, lżono, drwiono... Kiedy ktoś taki cierpi i nagle czyta krytykę o tym że nie kochał bo tamten wie lepiej, bo się zna, tylko... Był zależny?!... I skąd wytrzasnęłaś prawo dla siebie do arbitrażu czy ja, ktoś o kim qwa nie masz zielonego pojęcia kim jestem jak myślę co robię, kochałem i czy 3 lata to w miłości dużo czy mało... [...]
Owszem, starannie. Może Ty kiedyś zobaczysz, ale musisz najpierw odważyć się otworzyć oczy.
Nie stosuję żadnych erystycznych sztuczek, nie zależy mi na przekłamywaniu rzeczywistości, reaguję na jej skrzywienia... stąd mój komentarz.
„Kiedy ktoś, kogo podle potraktowano.. Oszukano, zdradzono, okradziono, lżono, drwiono...”. Ja, ja, ja i jeszcze raz ja. To słyszę. W miłości to nie ty i twoje cierpienie stanowi priorytet, ale dobro drugiego człowieka. Ja zaś słyszę tylko stękanie, jaki to ja jestem biedny. To nie [...]
Nie czytałem całości. Ty żyjesz na swojej, ja na swojej planecie. Szkoda krzyczeć przez próżnię. Dobrej drogi.
Żyjemy na tej samej planecie. Ty się oddzielasz grubą kreską, bo śmiem mówić coś, co jest Ci nie w smak. W istocie szkoda mówić do kogoś, kto ma zatkane uszy i nie chce słuchać, bo już wie.
Spójrz na sprzeczność w swoim komentarzu. Nie chce słuchać, bo już wie?
Jeśli wiem, to słucham z ciekawością. To pogłębia moją wiedzę o dodatkowe aspekty.
I skoro wiem, to nie mam zatkanych uszu. Wiedza rodzi się na styku tego, co wewnątrz z tym, co na zewnątrz. Brak któregokolwiek z tych elementów rodzi niewiedzę.
Czyli ironicznie mówisz, że nie wiem?
Czy to ma być argument, że określasz mnie nieprawdziwymi barwami? Nie rozumiem tego. Na pustą walkę szkoda każdej chwili.
Nie ma żadnej sprzeczności w moim komentarzu. Ludzie, którzy uważają, że już wszystko wiedzą na jakiś temat, są nieskorzy do słuchania. Wyimaginowana wiedza zatyka im uszy. Po co mają słuchać, skoro już wiedzą, skoro już znają odpowiedź?
Jesteś niezwykle optymistyczny, skoro myślisz, że ludzie chcą pogłębiać swoją „wiedzę”. Najwięcej wiedzą zaś ci, którzy wiedzą najmniej.
.. albo znajdzie i ześwini 😏