Chodziło mi o to, że właśnie dla dresów, którzy chodzą na siłkę, są mięśnie najważniejsze, a wiem, że chodzą tam też normalni ludzie, bo ich spotykam tam, a sam nie jestem dresem - tak myślę.
Na pewno jest jakiś wspólny mianownik między tymi rzeczami, tak jak napisałeś, uczy nas pokonywania własnych granic, ale to i tak myślę, że za mało by można powiedzieć, że siłownia rzeźbi męstwo. Może nadaje jakiś zarys, ale sama siłownia nie tworzy mężczyzny. :)
Nie tylko dresy, bardzo przyjemni ludzie..
z resztą sie zgadzam, buduje charakter zależy z jakim nastawieniem tez się do tego podchodzi.
No to przyrostów, i pokonywania własnych granic wytrzymałości, bo i jak w życiu codziennym tak i tam , winniśmy dać z siebie 150 %! :>
Powodzonka..
Tak, buduję się samodyscyplina, ale nie u wszystkich. Chodzą tam przysłowiowe dresy dla których najważniejsze są mięśnie.
Same mięśnie nie przygotują nas do trudnych (życiowych) sytuacji, bo nie mięśnie, a mózg pracuje wtedy. Nadal uważam, że ćwiczenie na siłowni jest dobre, ja bardzo dobrze się czuję po siłowni, ale tak jak napisałem w myśli, nie zrobi z nas to mężczyzny.
Samodyscyplina się buduje , nie powiem że nie.. rozwija..
w jakimś stopniu kształci i umysł nawet dużym, nie tylko właśnie fizycznie..pobudza chęć walki o cel..
to tak może z deka odbiegłem..
Pozdro:>
Ja chodzę na siłownie, ale nie chodzę by później podobać się innym czy zabierać dzieciom lizaki :) Robię to dla siebie, dla zdrowia, ale wiem, że nie zrobi to ze mnie super mężczyzny. Na to potrzeba jeszcze kilka innych cech. :)
no dokładnie :)
Trzymaj się!
No tak , nie zrobi..
pzdr..
Chodziło mi o to, że właśnie dla dresów, którzy chodzą na siłkę, są mięśnie najważniejsze, a wiem, że chodzą tam też normalni ludzie, bo ich spotykam tam, a sam nie jestem dresem - tak myślę.
Na pewno jest jakiś wspólny mianownik między tymi rzeczami, tak jak napisałeś, uczy nas pokonywania własnych granic, ale to i tak myślę, że za mało by można powiedzieć, że siłownia rzeźbi męstwo. Może nadaje jakiś zarys, ale sama siłownia nie tworzy mężczyzny. :)
Nie tylko dresy, bardzo przyjemni ludzie..
z resztą sie zgadzam, buduje charakter zależy z jakim nastawieniem tez się do tego podchodzi.
No to przyrostów, i pokonywania własnych granic wytrzymałości, bo i jak w życiu codziennym tak i tam , winniśmy dać z siebie 150 %! :>
Powodzonka..
Tak, buduję się samodyscyplina, ale nie u wszystkich. Chodzą tam przysłowiowe dresy dla których najważniejsze są mięśnie.
Same mięśnie nie przygotują nas do trudnych (życiowych) sytuacji, bo nie mięśnie, a mózg pracuje wtedy. Nadal uważam, że ćwiczenie na siłowni jest dobre, ja bardzo dobrze się czuję po siłowni, ale tak jak napisałem w myśli, nie zrobi z nas to mężczyzny.
o!
Samodyscyplina się buduje , nie powiem że nie.. rozwija..
w jakimś stopniu kształci i umysł nawet dużym, nie tylko właśnie fizycznie..pobudza chęć walki o cel..
to tak może z deka odbiegłem..
Pozdro:>
co racja, to racja
Dzięki :)
Ciało tak, ale nie charakter.
Bardzo trafna myśl! ;)
Dzięki, choć uważam, że jest przeciętna :)
genialna myśl
Ja chodzę na siłownie, ale nie chodzę by później podobać się innym czy zabierać dzieciom lizaki :) Robię to dla siebie, dla zdrowia, ale wiem, że nie zrobi to ze mnie super mężczyzny. Na to potrzeba jeszcze kilka innych cech. :)
Można jedynie wypaczyć;)