No proszę jakie uśmiechy...tylko nie wiem z kogo i...dlaczego ? :))))
A swoją drogą przypomniała mi się taka myśl ( bo nie wiem kto.. gotować będzie )..." Jeśli myślisz, że przez żołądek trafisz do męskiego serca, to mierzysz jedno piętro...za wysoko..." :)))
Arturze - Yestem...cieszę się, że i Ty umiesz nabrać dystansu do pewnych słów. Owszem często emocje biorą górę nad rozsądkiem, ale istnieją też granice, których w największych emocjach i nawet w internecie nie powinniśmy przekraczać.Przecież tego uczymy nasze dzieci, a jeśli one czytają to co piszemy, jak myślisz, jaki wzorzec pobierają? Jeśli jednak obraziłam Cię swoimi słowami...PRZEPRASZAM...:)) Umiem przyznać się do...błędu niesiona emocjami...
A teraz...tak dla relaksu...;)
Po raz kolejny potwierdza się fakt, że...miłość najczęściej zaczyna się ot tak...banalnie. Tym razem to owe "troki od...kalesonek"...połączyły " dwa serca". I życzę wszystkiego co najpiękniejsze, tylko proszę mnie na ... wesele zaprosić, bo jak nic uwielbiam...tańczyć :))) Sukni i brylantów wcześniej oglądać nie chcę, ponoć przynosi to...pecha :)))) No i nie wiem , z której strony miałabym być...druhną? :)))
Ubawiliście mnie Panowie...na kilka dni wystarczy...:)) Ale najważniejszy właśnie dystans i poczucie humoru, cała reszta zupełnie nikomu niepotrzebna !!
Kogoś jeszcze winnam tu przeprosić...hurtem pisać, póki... yestem w weselnym nastroju ;)))
A robię próby, robię. Byś zawiedziony później ignorancyją jakowąś nie był. :D Pięcioro rzekłem? Ach... jedynka mi z przodu wypadła. :D Od testowania tych wszystkich złotych podarków przez rycerzy hojnie u mych stóp składanych. :P