Ja myślę o domu..jak u ślimaka..w przenośni...:)Jakie to lekarstwo powiadasz...a skuteczne...???

Alicjo, myślę, że nic stałego na tym świecie nie ma - nawet dom...
Polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=aPzEDM9pILI

Swoją drogą wilk był nie mądry, po zamiast wypruwać se płuca, powinien wziąć http://pl.wikipedia.org/wiki/Trotyl ">trinitrotoluen.
:D

Marzenia rzecz ulotna ,czasem z dymem rozczarowania pójdzie...a dom musi być stabilny, jak w bajce o trzech świnkach....

A Ty Violu pięknie i trafnie zinterpretowałaś;)
Dziękuję i miłego popołudnia życzę:)

Miło mi to czytać Asiu, wzajemnie, uroczego;)

Hmm.. intrygująca myśl :)

Cudownego wieczoru :)

Dziękuję Kaju;)

Karolu, najpierw napisałam "serce", ale "dom" wydaje mi się bardziej pojemnym słowem, bo to miejsce, w którym chowamy to, co w nas najlepsze... To część nas, którą chcemy ofiarować bliskim...
A jeśli jest żar w popiele, wtedy należy zamienić go w ogień...
Dziękuję za opinie i miłej niedzieli Wam życzę;)

Gorzej jak w popiele znajdują się inne maleńkie, wiele warte kruszynki innych spraw.
Wtedy... jest dylemat...

Ale myśl przednia. Tylko, chodziło o marzenia o domu?

Subtelna myśl ... :)

Niech płoną, a jeśli brak im płomienia, należy je zdmuchnąć jak niepotrzebny proch...

Pięknie to podsumowaliście Paulino i Michale:)
Dziękuję i cudownej niedzieli Wam życzę:)