Dziękuję Tym, którzy zobaczyli w tym coś więcej niż tylko smutny koniec. Czuję, że muszę się wytłumaczyć. Chciałam, abyście spojrzeli na te słowa z uśmiechem. Zawsze myślałam, że fajnie by było być takim niezłomnym maratończykiem. Jednak powszechnie wiadomo,iż wymaga to wielkiego wysiłku, dyscypliny i pracy nad swoimi słabościami. A przy tym świetnego zdrowia. Ponieważ jest to dla mnie nieosiągalne, wpadłam na to oto pomyślenie, że w końcu i tak jestem maratończykiem żyjąc. Bo życie to niezły maraton he he i w końcu wszyscy jesteśmy maratończykami, nieprawdaż ? ;)
Mar tona chce wziąć Cię w ramiona... Nie dawaj się, śmierć wszystkim depcze po piętach. :) Ja, czasem tym poirytowany zawracam i przypuszczam atak, szarżuję w jej kierunku, ale Ty tego nie rób. Mi moja uroda gwarantuje bezpieczeństwo. :D Pozdrawiam. :)