Małe gwiazdy były zbyt wygodne by przybyć naziemnymi środkami.Duże gwiazdy pokonał strach przed wulkanicznym pyłem.Tylko przyjaźń uniosła się na skrzydłach odwagi i swoim blaskiem rozświetliła niebo nad piękną,pogrążoną w smutku polską krainą.
Zgodzę się z Tobą Bogdan.Dokładnie tak jest,że jeśli komuś zależy poruszy niebo i ziemię,by przybyć w tak ważnej i smutnej chwili by pożegnać przyjaciela. Dziękuję Kasiu,Ewo,Bogusiu,Aleksandro,Borys :)
popieram Gerard Twoje słowa. wiadomość o utrudnieniach była znana parę dni przed uroczystościami pogrzebowymi ...dla chcącego nic trudnego ....prawda ? (+)
Myśl w podziękowaniu dla Prezydenta Gruzji za Jego heroizm,odwagę ale przede wszystkim za ukazanie jak powinna wyglądać przyjaźń. Przyjaźń taka z głębi serca,gdy zawodzą samoloty,przybywa na skrzydłach…by być,by płakać,by dzielić smutek…Żadna chmura nie jest w stanie ją powstrzymać…