... o tym też mówię... droga seksu jest piękna i bardzo pociągająca... wzywa i kusi każdego... lecz jak każda droga, tak i ona prowadzi do konkretnego celu... i doprowadzi bez względu na naszą chęć dotarcia do celu... faktycznie, zbyt wczesne dotarcie zamienia się w więzienie... ale każdy kto na tę drogę wkracza powinien sobie zdawać sprawę gdzie prowadzi...możesz iść szybciej lub wolniej, odsuwać w czasie dotarcie do celu... możesz nawet iść tak by nigdy nie dotrzeć do celu... choć to trudne bo nie wiesz czy następny zakręt nie okaże się skrótem prowadzącym prosto do celu... lecz jeśli nie zdajesz sobie sprawy gdzie prowadzi ta droga... jeśli nie jesteś gotowa przyjąć ewentualnych konsekwencji... to po co na nią wchodzisz... nie da się tylko chodzić po tej drodze... czasami tylko można wycofać się... tylko kto chce?... a matki które pozwalają dzieciom wchodzić na tą drogę też powinny być na przyjęcie konsekwencji takiej drogi... no i trzeba pamiętać że celem nie jest tylko macierzyństwo... ojcostwo również... to droga dla dwojga...

Myślałam o tym, że niektóre matki postrzegają macierzyństwo jak coś przymusowego, co ma nastąpić w określonym czasie. Kiedy kobieta jest gotowa wziąć odpowiedzialność za własne dziecko,
matka powtarza: 'przecież za młoda jesteś'.
Twierdzi, że kiedy jej córce urodzi się dziecko, już nie będzie młoda, choćby miała siedemnaście lat.

... lecz czy sami nie wchodzimy do niego?... wchodząc na drogę której celem jest własnie macierzyństwo?... to droga dla tych którzy wiedzą gdzie chcą dojść... a często wchodzą na nią Ci którzy chcą tylko chodzić i nie dojść do celu...