Ja też nie potrafię żeglować, skoro koło ratunkowe chciało mnie utopić. :D Nie było aż tak dramatycznie, zmoczyłem tylko doopsko, a koło w końcu wypłynęło i mnie uwolniło. :) Wzajemnie. :))
Wszystko przez oszczędności, dziś zamiast koła dają zestaw naprawczy w postaci dezodorantu. ;) A jeśli chodzi o koło ratunkowe, to kiedyś by mnie utopiło. :D Tak, przechyliło żaglówkę tak bardzo, że koło (było chyba od Batorego) przygniotło mi nogi i nie mogłem się ruszyć. Tak to jest, jak trzech wariatów wypływa w nieodpowiednią pogodę z kołem przypadkowo dokompletowanym. :D
oj tak, mogą być kołem ratunkowym, pięknym, nowym, w samą porę, takim full wypas, a potem nagle ups ! i powietrze schodzi zbyt szybko... nie wytrzymało ciśnienia ;) czy coś ;p