często (choć nie zawsze): dużo gadamy, bo nie mamy nic do powiedzenia lękamy się ciszy, co ukazuje naszą pustkę
ubieramy się kolorowo, wyzywająco i pięknie, by zakryć fakt wewnętrznej brzydoty (prostytutka, adwokat, człowiek 'sukcesu', biznesmen') lękamy się 'lumperskich' szmat, bo wzmocnią poczucie wewnętrznego brudu
Zgrzyta mi treść myśli ot co -Bojąc się obnażyć, ubierasz swoją nagość- albo -strach przed obnażeniem jest twoim schronieniem - to już bardziej ale to już zostawiam Tobie
cóż dalej mi zgrzyta lękam się czegoś nieokreślonego Boję się czegoś konkretnego, a wtedy mogę to "przepracować" choć to raczej długa droga i nie czyni mnie nagą na samym początku Jestem raczej odziana w mechanizmy obronne
Trochę przekombinowane. Ale dzięki za wyjaśnienie.
sam fakt, że coś wiesz i potrafisz to coś nazwać, nawet jeżeli przemienia lęk w strach, nie likwiduje tego czegoś, a jedynie daje złudne przekonanie, że racjonalnie możesz nad tym zapanować
lęk przed obnażaniem może przyjąć formę nerwicy przed nieobnażaniem psychozy