Hm, mam raczej inne skojarzenia, że kochać to nie zasypiać, kochać to zasypiać radością miłośći, że kochać to budzić się do nocnej rozkoszy, ale to tylko ostatnie doświadczenia, te wcześniejsze były gorsze.
Kiedyś jak spałem z partnerką, to stwierdziła, że chrapię. Na drugi dzień przed snem "ostrożnie" zasnąłem z myślą, aby nie chrapać i... Bardzo się zdziwiła ;) Pewnie nie o to Ci chodziło pisząc tę myśl, a więc taka mała dygresja.