Nie wiem czy byłabym w stanie pozwolić komuś odejść. Czy też sama odejść, chyba jestem zbyt wielką egoistką. Jednak myśl ... nie umiem jej określić. Ale pozostanie w mojej głowie. na długo.
Vincent van Gogh napisał: Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
Głęboko wierzyłam w słuszność tych słów. Cytowałam sobie van Gogh'a niczym mantrę. Do czasu, gdy zrozumiałam...że moje szczęście też jest ważne. I nie może ono stać poniżej. Nie można klasyfikować, że skoro kocham to najważniejsza jest druga osoba. To musi być równorzędne. I być może to podchodzi pod egoizm, ale takie wnioski wyciągnęłam z jednej życiowej lekcji. Być może mylne, czas pokaże.
Co do samej myśli... Chyba jest ona dla mnie tak druzgocąca... że nie potrafię nic więcej na ten temat napisać.
Świetna myśl, choć jakże trudna do realizacji... A ja jestem pod wrażeniem tekstu, którego link został tu podany... Słucham już piąty raz i ładuję wewnętrzne akumulatory...