A ja mam dla Ciebie Arturze...niespodziankę, największą chochlę na świecie, a do czego to Ty...wiesz ;)) ( gdyby żonusia miała większy apetyt niż...zazwyczaj ) :))))))))
A myśl jak na prawdziwego kucharza przystało...smaczna :))))
Już tylko noc dzieli nas od siebie i kawałek dnia, drżę cała jedwabną pościel kropisz zapachem wanilii czekam... przy stole siadam łyżki rozkładam;)* mmmmmm........ sączy się szampan, muskają ciała
w szeptach zachłannych pieszczą się serca smakuj mnie sobą
No wiesz... wielka słuszność się należy, dla kucharza smakosza. Myśl nie jest propozycją zapewne, lecz brzmi jak zaproszenie do kolejki. Widać panie spragnione i te chętne bez oporu :) by przytyć od miłosnych kalorii. W sumie mamy niż. Tylko kto to wychowa i na kogo.