... hmmm... kobietę można przyrównać do parasola... kiedyś parasol ( długi powiedzmy ) był nieodzowny dla każdego dżentelmena... był i ozdobą i czymś więcej, wręcz rzeczą intymną... dziś produkcja masowa ( moda sklepowa ), pewna uniwersalność wyglądu powoduje, że o parasolu przypominamy sobie gdy deszcz pada... jakże podobnie jest często ze spojrzeniem na kobietę...