Kilka osób potknęło się o kamień, postanowiłem, że odłożę go na bok. Raczej nie zbawiłem świata, ale może dzisiaj wieczorem kogoś nie będzie boleć noga.
Myślę, że wpajamy sobie, że jeśli chcemy zmienić świat, to należy zacząć od siebie, a mały kamyk wywołuje lawinę, ale czy tak w rzeczywistości jest...?