Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kiedyś z łatwością można było odzyskać moje zaufanie. Przyznaję. Jestem wyrozumiała, na wiele wyskoków przymykam oczy bo? Za bardzo mi zależy, ale nie potrafię już kochać. Nie umiem, może dlatego, że się boję. Boję się kolejnego upadku. Zmieniłam się. Każdy się zmienia, ale ja z roku na rok na gorsze. Nie kontroluję tego. Nie jestem zdolna do morderstwa, po prostu popadam w stany depresyjne a wtedy nie jestem miła. Pokazuję ludziom te wszystkie najgorsze cechy, które tak naprawdę chciałabym zaszufladkować i nie wypuszczać ich z tej ciasnej klatki. I to właśnie wtedy wszystko wypominam nie dlatego aby kogoś skrzywdzić, ale dlatego aby okazać tej osobie, że naprawdę mnie to zabolało i dalej boli. Nie umiem zapominać i chyba najbardziej tego żałuję bo może wtedy to wszystko byłoby łatwiejsze, ale nigdy nie jest łatwo choćbyśmy chcieli dostać gwiazdkę z nieba to nam się nie uda. Był czas kiedy chciałam być kochana. Chciałam mieć psa. Chciałam abym się liczyła tylko ja dla niego. Miałam takiego. Żył tylko niespełna dwa, trzy lata. Już sama dobrze nie pamiętam. Miałam go krótko, ale dla mnie wystarczyły te ulotne chwile abym zapamiętała go do końca życia. Był kudłaty, czarnej maści i miał uszy jak nietoperz. Tryskał radością, której nie dostrzegłam w żadnym innym psie. Tak. Był zwykłym kundelkiem, ale niesamowitym. Niepowtarzalnym i mimo iż minęło te cholerne 9 lat ja nadal o nim pamiętam. Nadal pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Dwunasty sierpnia dwa tysiące piątego roku nie opuszcza mnie od tamtej chwili kiedy go straciłam. Byłam chora. Ten dzień pamiętam jak przez mgłę, ale moment kiedy tata oznajmił mi, że go już nie ma zrozumiałam, że nic nie trwa wiecznie. Wszyscy odchodzą bez względu na to czy mamy na to wpływ czy nie. Bo i na nas przyjdzie kiedyś czas. Nie znamy dnia ani godziny, ale odchodzimy. Wszyscy.. Dlatego cieszmy się każdym dniem. Nie pielęgnujmy nienawiści. Przyznaję często mnie ponosi. Często mówię coś czego nie chciałabym wyrzucić z siebie, ale przemawia wtedy przeze mnie złość. Nie panuję nad tym. Nigdy nie panowałam. I z całego serca przepraszam wszystkich, których w jakikolwiek skrzywdziłam. Przepraszam, że jestem taka a nie inna. Przepraszam, że jestem destrukcyjna, ale będę gorsza. Z każdą porażką nie pozostaje we mnie nic prócz żalu, pustki i wspomnień, które odtwarzam w pamięci codziennie.. Jest coś jeszcze. Zawsze mówię co myślę, zwłaszcza pod wpływem złości.. Palę wtedy wszystkie mosty. Przestaje mi na czymkolwiek zależeć. To stan, w którym człowiek nie panuje nad emocjami. Ja też wtedy nie potrafię. Pod tym względem nie jestem tchórzem, ale często na tym tracę. Tracę bo ludzie chcieliby słyszeć jedynie komplementy a ja do tej persony nie należę i często przez moją bezpośredniość powiększam grono swoich wrogów. Nikt nie chce być okłamywany, ale jak mówisz prawdę to i tak jesteś zły. Świata ani ludzi nie zrozumiesz ani ich poglądów. W naturze tak naprawdę wszystko jest sprzeczne i nieprzewidywalne. Niestety.

3525 wyświetleń
62 teksty
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!