A ja dopatrzeć się u siebie nie mogę ni pióra jednego. W maju będzie czterdzieści lat pożycia małżeńskiego z małżonką jedyną moją. Albom gdzie te skrzydła zgubił, albo to nie mnie wyrosnąć miały :)
A w życiu chodzi o to, żeby być potrzebnym i innych dla siebie potrzebować - a tej potrzeby się nie wstydzić. Wtedy człowiek jest spełniony, szczęśliwy. Nie trudne mu ciężary życia. I ludzi kocha, po prostu.
Kurcze, Tomaszu, nie powiem, że jestem zszokowany, ale miło zaskoczony, totalnie :)
To mnie jeszcze nie było na świecie, kiedyś Ty za dziewczyną jedyną fruwał :) Niech Bóg da Wam jeszcze wielu wspólnych lat w zdrowiu, no i żebyś poczuł ten szelest za plecami :))))))
Młodzieży droga. Z serca dziękuję za dobre i miłe słowa. Powiem wam przy okazji, że czasem pisząc tu z wami, czuję się młodszy od własnego syna. A moim wieku każda chwila spędzona wśród życzliwych ludzi, jest cenna. Dziękuję Wam bardzo i samych życiowych dobroci wam życzę.
Weźmy żonę. Wierzę, że każda potrzebuję mieć męża, który zgasi radio o świcie, które jest jednocześnie budzikiem i przestawi go w pozycję, w której wysłuchają wspólnie wiadomości, a jednocześnie od niego usłyszy, tą magiczną mantrę modlitwę - Kocham Cię. Zaraz potem wypowie drugą - Dzień dobry. I trzecia część tej sekwencji dnia, gorące przytulenie z myślą albo i słowem, że to najwspanialsza sprawa - budzić się i objąć ukochaną kobietę. A potem zejść do kuchni, zrobić jej śniadanie i kiedy w łazience jest już ubraną, powiedzieć jej - jesteś najpiękniejszą i najcudowniejszą kobietą na świecie i to jest prawda, wypływająca z jego duszy, czyli z jego bycia sobą, jego prawdziwego, tego nieskrępowanego ja,które się nie wstydzi ciepłych słów osobie najważniejszej w jego życiu, która dała mu pewność siebie, odpowiedziała na wszystkie potrzeby i pokazał wiele aspektów życia w jego serdeczności.