Każdego dnia zaraz po przebudzeniu patrzyłaś na telefon czy pisał, czekałaś jak głupia na jego telefon, każdego dnia robiłaś wszystko żeby mu się spodobać, kiedy spotkasz go przypadkiem...Ciągle jeździłaś rowerem w okolicach jego domu...chodziłaś tam, gdzie była szansa na spotkanie... Tęskniłaś jak szalona, ale nigdy nie potrafiłaś się do tego przyznać, a kiedy spotkałaś go w końcu odwróciłaś się i pojechałaś bez słowa...jakbyś go nie znała... Co jest z Tobą do cholery nie tak?