Myślę, że nikt nie zna odpowiedzi, na to pytanie, można jedynie przypuszczać. Partnerstwo to nie mechanizm, tutaj nigdy nie wiadomo kto nie zatrybi i dlaczego. W większości przypadków jest tak jak mówisz, ale są wyjątki i one cenne są. Dlatego Twoja myśl w brzmieniu takim jak jest mnie nie przekonuje. Gdyby było - prawdopodobnie nie uczyni tego i w nowym związku, łatwiej byłoby mi przychylić się fiszką :)
A tak, dziękuję za rzeczową wymianę poglądów i życzę miłego dnia ;)
Ludzie potrafią się zmieniać - temu nie zaprzeczę. Tylko małe pytanie - czemu pił i bił ? Ja stawiam na to , że pomimo wszystko to właśnie on był komunikatywny w tym chorym związku. Pierwsza żona być może nie potrafiła rozmawiać , pomóc ? Nie wiem , ale skoro ktoś inny potrafił pokazać drogę , dlaczego nie potrafiła ta pierwsza? Nie chciała ? Nie umiała ? Odpowiedz sobie sama
wiesz...w sąsiedztwie mieszka człowiek, miły, wartościowy, społeczniak, gołębie serce, w poprzednim związku (25 lat temu) był alkoholikiem, pił i bił... Pytanie czy taka przemiana była możliwa dzieki drugiej partnerce, czy bez względu na nią, stałby się tym kim jest ?
Z doświadczenia i ze względu na wykonywany zawód , wiem ,że prędzej czy później zaczynają się schody. Po pierwszych oślepiających blaskach zauroczenia , rómieńców nabierają stare przyzwyczajenia - niestety.