Jest taki rodzaj cynizmu, hipokryzji, prostactwa, egoizmu i głupoty, po którym spaceruje mi się niemniej przyjemnie niż po łące pełnej mięciutkich stokrotek. Wtedy słucham z przyjemnością jak uroczo skrzypi ze złości pod nogami, a ja mogę z dumą poprzeciągać swój kręgosłup moralny.