... jest nadal... i będzie... ukryty i cierpiący... ... skazany za jedną jedyną "zadrę na jej sercu"... ... bo czymże jest, po pięćdziesięciokroć ostrzy w jego duszy... ... przy jednym, jedynym i malutkim, kolcu w jej sercu...
pięknie napisane Grzesiu- ból który się czuje nie da się z niczym realnym porównać, i to nie ważne czy to my kobiety zranimy czy mężczyźni... ból jest przerażający i nigdy się go nie zapomina, czasem staje się obsesją gdy zaczyna się nowy związek...
W zasadzie powiedziałeś już..hmm.. Napiszę chyba tylko :-)
Każdy z nas, ziarno w ziarnku, jest nas wielu, mak oddzielisz, drugiego takiego ziarnka fasoli jak uprzednie, nie odnajdziesz. Z wierzchu mylące, zawartość ta sama, położenie nieco inne, to w misie też.
... najcudowniejsze jest to że choćbyś nie wiem jak starała się upodobnić do innych to i tak będziesz inna... więc po co się starać upodabniać... lepiej byś sobą...
... a to, choć poświęcone komuś ważnemu, to pasuje i do Ciebie... i do wielu z nas...
A ja powiedziałabym inaczej. To cudowne, że pomimo tego, że jesteśmy "w tym samym XXI wieku" mamy zupełnie odmienne pragnienia od tych wspólnych potrzeb. Pomimo tych różnic, fajnie zaobserwować to o czym napisałam niżej. Integracja ponad podziałami, tak u Ciebie, tylko.
Nasunęło mi się.. W wielu Twoich myślach jest tak (zaraz wszyscy krzykną, że każda myśl ma to na celu.. ale mi chodzi o konkretnie twoje myśli), że pomagają odkrywać w nich to, co akurat nas może dotyczyć, siedzieć, z czym jest związane.