Jestem zmieszany, od zamętu spieniony do granic możliwości...szukam wyjścia, nie znajduję, pukam do drzwi, otwieram...i stoję nad urwiskiem. Urwało mi łeb przekonania nad sensem codzienności; byłem sam, jestem sam i umrę w samotności.
Jak mleko do kawy na którą mamy wielką ochotę. Niestety samo mleko kawy nie czyni. Połączenia pojedynczych elementów sprawia, że łatwiej przełknąć samotność. Umiera każdy za siebie, mimo, że w sercu tyle pochowanych już osób...