Podejdę do Twojej myśli od innej beczki. Raczej zapytam - dlaczego rutyny? Nawet cierpienie potrafi folgować fantazji. Dlatego też uważam konsekwentnie, że życie obowiązani jesteśmy czynić szczęśliwym i szaleć w tym szczęściu, a takim ono nie jest rutyną. Sama Twoja myśl - bardzo tragiczna, chyba namawiająca do zła. Nie wiem skąd jej źródło? Pewnie jednak w cierpieniu. Może rozczarowaniu codziennością, od której zażądałaś zbyt wiele, jak to dziewczyny z ośrodków wielkomiejskich, którym się tylko wydaje, że są kimś wyjątkowym - [...]
Dlaczego tak negatywnie? Masz zły dzień? Rutyna jako coś powtarzalnego, taka gra słów po prostu... Jako mamie trójki dzieci, akurat rutyna ratuje mi często życie 😀