... a kto powiedział, że ateista nie wierzy w Boga"... ateista to człowiek który żyje beż "Boga", co nie ma nic wspólnego z wiarą w niego... ateista nie nadużywa "imienia Bożego"... ani w słowie, ani w czynie... nie czeka bezczynnie aż "Bóg" za niego coś wykona, dlatego nie myśli o nim na co dzień (czasami w ogóle nie myśli o nim)... i pod tym względem masz rację... gdy nawet on załamuje ręce, to rzeczywiście jest już źle... a że wtedy idzie do kościoła?... a co ma robić, gdy wszyscy wcześniej już tam uciekli?...
... i bardzo proszę, przestańcie utożsamiać ateizm z brakiem wiary...
może i klęczenie to nie miłość do Boga, jednak ludzie robią to od wieków i jest to dla nich wyraz szacunku. ponadto klęczenie w przypadku mojego tekst to metafora, mianowicie; można to odczytać też jako : jest źle, kiedy ateista wypowiada słowa modlitwy, zwraca się do Boga, w którego hę wierzy, w obliczu jakiegoś zagrożenia. chodzi mi o to, że są momenty, które mogą być dla ludzi na tyle złym przeżyciem, że zmieniają swoje poglądy . trochę więcej czytania między wierszami ;> wiadomo, że przykładowe chodzenie na mszę świętą także nie czyni nas ludźmi żyjącymi w zgodzie z dekalogiem.
... a będzie dobrze, gdy wszyscy sobie uzmysłowią, że klęczenie z "miłością do Boga" nie ma nic wspólnego... "Bóg" nie po to stworzył człowieka, by stać się jego "niewolnikiem" i wszystko za niego robić...