Często zadawałam sobie podobne pytanie, aż zrozumiałam, że prowadzi mnie do samozagłady. Dopiero życiowe trzęsienie ziemi pozwala otworzyć oczy i zacząć żyć inaczej.
Trudne pytanie.
Jeśli nie da się pozbyć najgorszego w najważniejszym
, to może znaleźć coś najważniejszego w tym najgorszym :))
Wiem, namieszałam, ale jakiś pozytym musi być :))
Często zadawałam sobie podobne pytanie, aż zrozumiałam, że prowadzi mnie do samozagłady. Dopiero życiowe trzęsienie ziemi pozwala otworzyć oczy i zacząć żyć inaczej.
Różnymi drogami dochodzimy do decyzji. U mnie nie było trzęsienia, ale dojście do ściany, do granic nadziei.
Wszystkiego najlepszego:).
Nadzieją?
A to najtrudniejsza podpowiedź. Chyba już niemożliwa...
Sama nadzieja nie wystarczy, trzeba sobie przybrać jakiś cel, pasję i zapomnieć o najgorszym, bo po co się męczyć.
Pozdrowionka :-)
... zamykając za sobą drzwi jednej przygody, otwierasz przed sobą następną... nigdy nie ma drzwi które by gdzieś nie prowadziły...
Znaczy, trza się ruszyć z miejsca i wykonać ruch!
:)
Trudne pytanie.
Jeśli nie da się pozbyć najgorszego w najważniejszym
, to może znaleźć coś najważniejszego w tym najgorszym :))
Wiem, namieszałam, ale jakiś pozytym musi być :))
Dobry pomysł w sumie. I chyba najzdrowszy. Choć odbiega od źródła.
:)
... nikt nie powiedział, że za którymiś kolejnymi drzwiami nie czeka następna szansa...