Idąc ulicami miasta widzę twarze, słyszę głosy przechodzących obok ludzi. Może ten byłby świetnym towarzyszem do rozmów. Wiesz co? Możliwe, że właśnie mijam człowieka z pasją. Przypuszczalnego przyjaciela, przyjaciółkę. Bratnią duszę. Ale przechodzimy bez słowa. Żeby później uświadomić sobie, że czegoś nam w życiu brak.