płaszczyzna tej myśli jest dość abstrakcyjna, a walka może mieć wiele znaczeń osobiście nie uważam, by walka była 'zła', prędzej 'zubażająca', ale też niekoniecznie walka wewnętrzna, z własnymi słabościami, wręcz je wzbogaca po prostu uważam, że jest częścią życia, a 'ideałem' jest przenieść pole walki ze świata zewnętrznego, do świata, który jest we mnie... bo wydaje mi się, że tylko taka walka może doprowadzić do pokoju bardzo ładnie opisuje to pewna indiańska przypowieść, tutaj link http://patos.soup.io/post/294637759/Image
nie chcę wprowadzić ładu przez 'powinna' chcę go tam odnaleźć
Zależy wszystko od kierunku, w którym miałaby ta granica łączyć...jak miałaby łączyć... To nie tylko tao tao... Tak sobie myślę, że to też amen...amen... :)