Gdy wieczorem wychodzę z psami, gdy jest już ciemno i cicho, gdy każde tupnięcie niesione jest echem dalej niż byś tego chciał... Wychodząc z domu zamykam za sobą drzwi, a wtedy jeden z psów (nie wiem który) głośno sobie kicha. Przez to pies sąsiadów się rozszczekuje i słychać krzyki.
Mnie jest głupio; robię głośne ciiiii na oba psy. Takie mam poczucie sprawiedliwości...