"lepszym wyjściem, moim zdaniem, jest odcinanie się od tego co nam przeszkadza niż tkwienie w czymś z przyzwyczajenia, strachu,itp." - TAK - w zadnym wypadku nie nalezy ciagnac czegos z przyzwyczajenia - o nas zabija... zabiera sily..
trzeby miec odwage , by to przerwac i zaczac cos innego... niekoniecznie musi byc to spelnienie, i nie tego nalezy oczekiwac ,ale powinnismy sie odwazyc ! Masz racje...
Chodzi mi w tej myśli o nie przywiązywanie się do niczego na siłę. Możesz w czymś tkwić przez wiele lat co pozornie sprawia Ci frajdę ale dopiero gdy z tym zerwiesz okazuje się, że stajesz się szczęśliwa. Może być też tak, że dziś wierzysz w coś całym sercem a jutro zrozumiesz, że to błąd. Lepszym wyjściem, moim zdaniem, jest odcinanie się od tego co nam przeszkadza niż tkwienie w czymś z przyzwyczajenia, strachu,itp. To tak w ogólnym zarysie.
"ale czy kiedykolwiek mamy szanse na to by byc naprawde wolnym?"
powiem tak zmieniamy sie z biegiem lat , czy tego chcemy , czy nie ... " czujesz ulge zamiast rozczarowania"...-wtedy mozna poczuc sie wolnym- zgoda... ale czy kiedykolwiek mamy szanse na to by byc naprawde wolnym? obawiam sie , ze nie, bo jezeli za dwoma nastepnymi zakretami znow zrezygnuje z wszystkiego , w co wierzylam i poczuje ulge zamiast rozczarowania- czy wtedy znow poczuje sie wolna????