Menu
Gildia Pióra na Patronite

Gdy masz już jeden nóż w plecach, każdy następny wbijasz innym.

17 801 wyświetleń
178 tekstów
95 obserwujących
  • Krio

    4 December 2011, 17:21

    Ouua, paskudny zwyczaj!

    Oby nam nie zabrakło manier:)

  • Papillondenuit

    6 November 2011, 20:35

    dopóki nóż jest w tobie, jest też w każdym kto cię kocha

    wiemy

  • danioł

    6 November 2011, 20:16

    Nie przyszedłem rozmawiać, nie przyszedłem się kłócić,
    nie przyszedłem prowadzić odwiecznej wojny.
    Ja przyszedłem się kochać.

    "Mam już jeden nóż w plecach i nie ma tam miejsca na następne.
    Odpada dylemat: kawa - herbata?
    Przyszedłem się kochać.

    Zobaczyłem światło więc przyszedłem. Zadzwoniłem i otworzyłaś.
    Nie przyszedłem rozmawiać. Nie przyszedłem namawiać.
    Nie przyszedłem zbierać podpisów. Nie przyszedłem pić wódki.
    Ja przyszedłem się kochać."

    (wiem że wiesz że wiem iż wiemy)

  • 26 October 2011, 23:05

    Bo ja fajny yestem :D
    Wzajemnie
    Dobranoc :)

  • Papillondenuit

    26 October 2011, 22:48

    :)
    lubię Cię

    dzięki

  • 26 October 2011, 22:45

    A ja już czterdzieści ksiąg przewertowałem w poszukiwaniu źródeł. :D
    Ładnie napisałaś.
    Wzajemnie
    dobrej i spokojnej :)

  • Papillondenuit

    26 October 2011, 22:36

    ups... coś się popsuło
    to w środku to nie zacytowany tekst, tylko moja wypowiedź:)

  • Papillondenuit

    26 October 2011, 22:33

    nie wiem czy okrzykiem... raczej westchnięciem, a może skomleniem...

    Przyjęło się uważać, że w stanie zranionym nie jesteśmy sobą, ale to nieprawda. To też my, tylko w stanie zranienia.
    w pewnym sensie zawsze jesteśmy sobą... możemy być tylko bardziej lub mniej wewnętrznie rozdarci
    zranione 'ja' poluje samo na siebie, bo w wyniku cierpienia jego świat został rozszczepiony na 'ofiarę' i 'prześladowcę'
    wchodzi więc w takie rolę, które mają je ochronić... przed sobą samym
    lecz na dłuższą metę role te okazują się jedynie sidłami, które utrwalają w nim bolesne schematy i wpedzają w błędne koło cierpienia i krzywdzenia, zarówno siebie, jak i innych...

    Rozumiem, że chodziło o powrót do stanu przed zranieniem, ale to niemożliwe, to nowy stan, podobny do tego sprzed, ale bogatszy o blizny...
    zgadzam się, powrót do stanu przed zranieniem jest niemożliwy, a może nawet niepożądany
    natomiast blizny są po to, by pamiętać, a nie traktować je jak wciąż żywe rany

    spokojnej nocy
    :)

  • 26 October 2011, 21:58

    "eh..." było okrzykiem aprobaty, dezaprobaty, bolesnej zadumy, kompletnego załamania po moich słowach, czy może... bólu zęba? :)
    Sam może nie, ale wykonując niektóre ćwiczenia, "czochrając" plecami o ściany, czy tańcząc nad wyraz ekspresyjnie można odrobinę pomóc. :)
    Przyjęło się uważać, że w stanie zranionym nie jesteśmy sobą, ale to nieprawda. To też my, tylko w stanie zranienia. Ktoś inny w stanie zranienia może wyglądać zupełnie inaczej.
    Rozumiem, że chodziło o powrót do stanu przed zranieniem, ale to niemożliwe, to nowy stan, podobny do tego sprzed, ale bogatszy o blizny...
    Również pozdrawiam. :)

  • Papillondenuit

    26 October 2011, 19:53

    "Zranione zwierzę gryzie nawet tego, kto przychodzi z pomocą..."
    eh...

    gdy tkwi głęboko, sam chyba nie wypadnie...
    jeśli ktoś go wyjmie/uda się go wyjąć samemu - hmm... to w zasadzie dzieje się jednocześnie - możemy go wyjąć tylko 'dzięki' komuś -
    wtedy zdaje się, ze przechodzimy ze zranionego stanu świadomości na poziom, w którym mamy szansę być 'sobą'

    pozdrawiam yestem:)