Zaliczanie jest wejściem do połowy, to krótkotrwała satysfakcja, mechaniczne karmidło, bez głębszego zaangażowania, uśmierzanie bólu na chwilę, choćby po trupach. Nic pięknego, nie sądzisz? Odpuszczenie, to nie wejście do połowy, to poważna zmiana planu, nie strach, nie zawahanie, to wygrana bitwa, ale nie wojna. Skuteczność pozostaje bez zmian, jednak pojawia się odpowiedzialność. Cieszę się, że podeszłaś poważnie do tematu. Dobrej nocy. :))