Matko, czy nam się nudzi będziemy się spierać o koniach :D? Ja dalej twierdze, że trzeba każdego przyjaciela oswoić, może nie względem jazdy (jakkolwiek to brzmi) ale również względem niektórych zachowań etc ;p
wiem, że się czepiam, mam tak nieumyślnie ;p Nie akurat by zaprzyjaźnić się z kimkolwiek, trzeba go najpierw oswoić, uczynić coś by Ci zaufał, więc przykro mi, ale zostanę przy swoim ;)
Łapiesz za słówka, czepiasz się. Poprzez słowo "złamać konia" rozumie się oswojenie go. Poza tym... Są takie dzikie konie, które nigdy nie dadzą się złamać czy oswoić, czy jeszcze inaczej to sobie nazwij. A co do przyjaźni, to już nie oswajanie, a raczej po prostu życie z koniem. Teraz ja się czepiam ;]
Konia nie da się złamać silą, w żaden sposób, to zwierze myśli, zapamięta i odda co otrzymało. Ponadto dzikiego konia nie da się złamać, go da się oswoić... on może Ci zaufać i względem tych, jakie niegdyś były wolne - zdobyć w nich przyjaciela, jakiego tylko dana osoba będzie mogła dosiąść
Myślę, że myśl odnosi się do konia wyłącznie, chociaż... Poza tym, zgodzę się z nią. W końcu lepiej cierpliwością niż siłą. Po sile zostaje tylko strach...
Mam rozumieć, że myśl ma za zadanie pokazać wyłącznie jak pracuje się z koniem? Jak odbiera się mu wolność? Czy zahacza o ludzkość i to, że człowieka też da się osiodłać? Albo... o nie wiem