Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dzięki wariatom mogę rozpowiadać niestworzone historie o swojej normalności.

28 083 wyświetlenia
253 teksty
34 obserwujących
  • 6 October 2015, 22:26

    Można przyjąć pewne założenia, można też w coś uwierzyć. Nie trzeba iść na dno, by sprawdzić, że się nie utonęło.
    Czy myślącemu zależy, by dowodzić swego myślenia? Czasami niektórzy usiłują doszukiwać się czerni w samym środku bieli. Być może nawet odkryją jakiś jej ślad, odkryją coś ciekawego i stają przed kolejnymi znakami zapytania powątpiewając we własne myślenie... Tak, kiedyś już rzuciłem tu słowami:
    głupi wesół, choćby goły
    mądry... nie jest już wesoły
    Ale to połowa prawdy, czyli g...o prawda. ;)
    Miłego wieczoru. :))

  • Odys syn Laertesa

    6 October 2015, 15:34

    No tak. I tu pojawia się pewien problem logiczny. Bo czyż można nazwać kogokolwiek myślącym jeśli punkt odniesienia (nawet najmnieszy) nie istnieje? ;) Idąc dalej tym tropem można by rzec że nie tyle wariatowi niewiele do szczęścia potrzeba, ale wręcz tylko wariat może być prawdziwie szczęśliwy :)
    Pozdrawiam

  • 5 October 2015, 23:34

    Tylko myślącym potrzebny jest punkt odniesienia. Wariatom niewiele do szczęścia potrzeba, a wiedza o ich wariactwie chyba najmniej przydatna się wydaje. ;)
    Dobrej nocy. :)

  • Odys syn Laertesa

    5 October 2015, 23:28

    A dzięki pozdrawiam :) No ale bez nich nie byłoby punktu odniesienia i każdy byłby w takim jednolitym świecie "normalny". Nawet wariat :)

  • 5 October 2015, 22:51

    Niektórzy radzą sobie nawet bez nich, mają wariactwa w sobie za milijony. ;)
    Fajne.
    pozdrawiam. :)