Menu
Gildia Pióra na Patronite

droga do raju prowadzi przez piekło

42 460 wyświetleń
808 tekstów
64 obserwujących
  • danioł

    2 May 2011, 14:56

    nie mam dziś sił na randki

  • danioł

    2 May 2011, 13:53

    po co ci randka z kimś tak wątpliwym

  • danioł

    2 May 2011, 13:35

    dziś jestem tak wątpliwy
    że zgodzę się na wszystko

  • danioł

    7 November 2009, 19:26

    można odwrócić
    "droba do piekła prowadzi ogrodami raju"
    tak totalny niebyt jest ciekawszy
    i właściwszy
    osobiście nie wierzę w niebo i piekło
    dlatego spoglądam na nie z dystansem

  • Doreen

    7 November 2009, 19:24

    Mój drogi,
    dziś czuje nieopisany niedosyt!

    Zdecydowanie bym to odwróciła. Chyba przez wszelakie uciechy życia doczesnego(raj) lądujemy w piekle. Choć nie wiem czy można rozmawiać o tym pojęciu w tyn sposób. Jest ono względne, tak jak względna jest wiara każdego z nas.
    Nebo jest przereklamowane. Choć nie wiem czy niebo ma granice czy nie, teoretycznie - zresztą jak cała wiara- jest tam ciasno i cholernie przesłodko!
    Nie łudźcie się...
    Czy nie lepsza jest teoria całkowitego niebytu?

  • danioł

    7 November 2009, 19:18

    trudno mówić do ludzi nie dotykając dobra i zła
    gdybym miał mówić własnymi zasadami, musiałbym milczeć

  • Vort

    7 November 2009, 19:14

    Czy zawsze musi być jakieś piekło i jakiś raj?

  • Antonio

    7 November 2009, 15:47

    Dokładnie anneliese michel. Kościół nigdy nie stwierdził tego, że ktoś został potępiony bo orzekanie takich rzeczy nie jest w jego kompetencjach. Jedynie może stwierdzić - po tym co działo się w czasie ziemskiego życia i po śmierci danej osoby (cuda itp.) - czy ktoś dostał się do Nieba. Po prostu po znakach. To, że innych ludzi "nie wynosi się na ołtarze" to tylko z tego powodu, iż niema co do tego pewności.

  • danioł

    7 November 2009, 15:02

    a panienka emiliy rose
    czy jest święta
    też miała obiawienia
    też cierpiała
    czy trafi do raju?

  • Antonio

    7 November 2009, 14:59

    Ci mistycy też byli wcześniej zwykłymi ludźmi, a wielu z nich (chyba zresztą każdy) za życia dużo cierpiało i niejeden był uznany za szaleńca. Min. św. Faustyna. Miała robione badania psychologiczne przy jej doświadczeniach.