chodzilo mi raczej o umiejetnosc separacji od tego co Rodzica, umiejetnosci powiedzenia Nie osobie ktorej sprzeciwstawic sie trudno z wielu przyczyn, zrobienia tego w sposob nie raniacy a jednoczesnie stanowczy
Nie zgadzam się z tym co napisałeś - to co według Ciebie jest dorosłością w rzeczywistości jest młodzieńczym buntem. Dorosłość jest wtedy, gdy potrafisz uzasadnić swój sprzeciw, a jeśli to nie pomoże nie kłócić się z nimi. Lecz dojść do wspólnego konsensusu, bo dorosłość właśnie na tym polega - na ustępstwach.