Nie do końca poprostu dopisałam sobie do tego sytuację. Mnie osobiście w całej myśli przyciągają słowa "będziesz w stanie", nie wiem czemu, nadają jakby taką ostateczność. Bo dopóki ktoś tam na świecie będzie nas kochać my możemy kochać jego i innymi ludźmi nie trzeba się martwić. Ale kiedy już tej ostatniej osoby zabraknie wtedy swą miłość rozlewamy na kogokolwiek. Kurcze znów się zaplątuję. Nie ważne dla mnie myśl jest dobra i już:)
A ja to rozumiem tak, że gdy stracimy już wszystkich będziemy w stanie pokochać kogokolwiek kto obdarzy nas choćby spojrzeniem. Będziemy tak złaknieni miłości, że darować ją będziemy każdemu. Nie wiem czy to dobrze przelałam w słowa, jednak na swój sposób zgadazam się z myślą, więc plus.:)