Menu
Gildia Pióra na Patronite

Długoletnia praca w korpo jest niczym życie w długotrwałej anomalii psychologicznej, lub długotrwałe przyjmowanie leków psychotropowych na nie swoją chorobę. Jest niczym toksyczna, zaburzona rodzina. Ustój totalitarny muszą odkształcać psychikę swoich członków choćby przez fakt, że potwora w kuchni często nazywa się myszą w wielkim sprawnie działającym spichlerzu a wszelkie rozsadzające strukturę od środka prądy wykorzystuje się do jego wzmocnienia, czy to za pomocą awansów, czy zwolnień. Jakie znaczenie ma prawda w strukturze posiadającej odpowiednie mechanizmy, żeby sobie z nią w czasie rzeczywistym radzić, zakłamując, bądź zastępując zarządzaniem wewnętrznymi konfliktami? Jakiej zmiany wymaganej przez HQ nie da się przeprowadzić, jeżeli spacyfikowane doły hierarchii nie mają faktycznego prawa głosu, oraz wymagane jest jedynie odpowiednie, mniej lub bardziej umiejętne zarządzanie faktami dokonanymi? Dlatego m. zd. w czasach, kiedy coraz więcej ludzi będzie utrzymywać siebie i swoje rodziny dzięki świadczeniu pracy, oddawaniu dużej (korpo zawsze chce więcej) części swoich sił fizycznych i psychicznych danej korporacji zaniknie faktyczna potrzeba prawdy, sama jej wydaje się niepotrzebna już nikomu koncepcja. W środowisku w pełni formowalnym przez nas, po co nam prawda, jeśli wszystko co jest, możemy w każdej chwili zmienić, zastąpić, zreorganizować i przemianować a jeśli akurat tego nie czynimy to JEDYNIE "długoterminowy stan przejściowy"?

11 494 wyświetlenia
154 teksty
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!