Ja też nigdy nie paliłam nałogowo. Najwięcej w czasie studiów. Jakoś łatwiej się wtedy nawiązywało kontakty.
Później był okres, że szłam zapalić, jak coś mnie wkurzało, i ukrywałam się z tym papierosem jak dziecko.
Teraz już od dłuższego czasu nie palę. Natomiast faktycznie mam takie chwile, gdy chciałoby się puścić jakiś problem z dymem. To trochę takie panaceum.
Aaaaa kiedyś paliłam, 10 lat temu i dokładnie tak myślałam - papieros zawsze był gotowy do "pomocy". Dzisiaj wiem, że nałóg potrafi stwarzać pozory, że on nas też lubi ;)