heh, fajnie ujęte. Jak ktoś mi znajdzie taki wyjątek 'czysto przyjaźni damsko-męskiej' to ja się założę, że to bzdura, człowiek ma już coś takiego wrodzone, że gdy znajduję osobę, z która o wszystkim, naprawdę wszystkim może porozmawiać to staje się ona niezbędną częścią jego wolnego czasu, jego myśli, jego serca, no i jego życia. Po drugie to wcale nie jest nic złego, związek oparty na takiej przyjaźni jest chyba skarbem co nie?