Czy to ładnie tak wyrywać jeszcze świeżo kiełkujące kwiaty tylko po to by je dołączyć do kolekcji zdobytych trofeów ? Czy nie lepiej zaopiekować się kwiatuszkiem, kiedy jeszcze tak delikatny i kruchy po jesiennej depresji i po zimowej walce samym z sobą próbuje się odrodzić w ten wiosenny czas pełen wiary i nadziej. Czemu o nich nikt nie pamięta w te chłodne zimowe wieczory, kiedy to właśnie wtedy potrzebują one schronienia, ciepła i wsparcia, żeby w tej walce mogły dożyć tych cudownych letnich dni, by cieszyć się i żyć pełnią życia, każdym promyczkiem słońca i każdą kroplą deszczu. One tak jak każdy też chcą sięgnąć gwiazd i spełnić swoje marzenia. Więc nie odbierajmy im tego i nie wyrywajmy ich bezmyślnie, lecz pozwólmy im kwitnąć na naszych oczach.
niesamowite, jaka wrażliwość i empatia biją z tej rozbudowanej, metaforycznej myśli - bardzo mocno działa na podświadomość, budząc jakieś przyduszone rzeczywistością niby małe , a wielkie pragnienia :) pięknie się to czyta, a czytając - na swój sposób mocno przeżywa.